niedziela, 9 września 2012

Rozdział 10.

-Cześć wszystkim ! Pa wszystkim ! - krzyknąłem praktycznie wychodząc gdy zatrzymała mnie mama
-Takk ? - zapytałem widząc jej przeszywający wzrok 
-Gdzie idzieszz ? - przeciągnęła ostatnią literkę tak jak ja mam to w zwyczaju
-Spotkać się z Louisem ma jakąś sprawę do obgadania 
-Dobra powiedzmy że ci wierzę, pa - machnęła na mnie ręką..taa...udało się tylko jest jeden problem ja mówiłem prawdę !
Jechałem szybko, nawet zbyt szybko.  Była to praktycznie pusta droga, tylko raz na jakiś czas mijałem jakiś samochód który wcale nie jechał wolniej ode mnie. Patrzyłem z góry na te wszystkie światła naszego miasta. Miliony światełek odbijających się od siebie raz na jakiś czas dało się też zauważyć pędzący pociąg lub samolot lecący ku nowemu. Może i miałem kasę...ale czy pieniądze to wszystko ? Nie dla mnie, jedni sądzą że jestem zwykłym sukinkotem drudzy że 'złotym człowiekiem' ale ja sam nie wiem kim jestem...Kocham moich rodziców, pomimo tego że mój ojciec nie żyję. Zginął jadąc po naszą rodzinę która wtedy przebywała w Egipcie i pech chciał że 2 dni po ich przyjeździe wybuchły zamieszki i to nie takie jak tutaj w Anglii lub Europie...tam ludzie potrafili cię zabić od tak...Wujek, ciocia i moi dwa kuzynowie nie mieli się jak stamtąd wydostać. Żyli wtedy w jak na tykającej bombie, więc mój tato poleciał po nich prywatnym odrzutowcem który zeszczelili. Zmarł na miejscu rodzinę którą chciał uratować spotkał nie lepszy los. Mama powiedziała mi dokładnie co się wtedy działo dopiero jakieś 2 lata temu. I wtedy nagle wszystkie rany na nowo się otworzyły. Nie umiem ufać zbytnio ludziom, przywiązywać się do nich. Oni tak szybko znikają a ból po nich jest ogromny. Poczułem jak po moim policzku spływa pojedyncza łza, starłem ją szybko dłonią. Nie chciałem być słaby a tym pokazywać po sobie jakichkolwiek słabości życie jest trudne i trzeba być silny. Będąc mną nie wolno być słabym, szybko by zrobili ze mnie frajera a nim nigdy przenigdy nie będę...lepiej być skurwielem niż mięczakiem, prawda ? Przez te wszystkie rozmyślenia nawet nie zauważyłem że dojechałem pod malutki domek który kupili rodzice Tommo. Rzadko tutaj ktokolwiek przebywał oprócz nas. To było nasze miejsce, nasza kryjówka i tak jak na razie pozostawało a bynajmniej tak mi się wydaję..
-Co tam staryyy...- przeciągnąłem widząc przerażanego Louis na werandzie - ej co kaman - zapytałem, siadając koło niego i obejmując go ramieniem ten tylko uśmiechnął się w podzięce, usłyszałem jeszcze tylko jak głośno wypuszcza powietrze..
-A więc tak...emm..nie mówiłem ci bo myślałem że to nic szczególnego bo wiesz moi rodzice zawsze się kłócili jednak po kilku minutach dochodzili do porozumienia..ale tym  razem jest inaczej..wczoraj wieczorem powiedzieli mi..że się rozwodzą ! - wydukał zdenerwowany i energicznie wstał - Rozumiesz ?! Ja nie chcę być z rozbitej rodziny..bo to teraz się zacznie ! Będą się kłócić kto kiedy ma kogo wziąć, będą ustalać jakieś pierdolone grafiki tylko po to aby się nie spotykali !? A ccoo...jeśli będę musiał się wyprowadzić ?! - wrzeszczał jak opętany chodząc w kółko
-Uspokój się - powiedziałem spokojnie stając naprzeciwko niego i łapiąc go za ramiona. Po dwóch minutach wreście się uspokoił i przytulił mnie po przyjacielsku- choć usiądziemy i opowiesz mi wszystko na spokojnie, ok ? - zapytałem i już po chwili wysłuchiwałem historii o tym jak jego rodzice zdradzali się notorycznie, o tym że od kilku dni atmosfera w jego domu jest nie do wytrzymania, że nie wie co ma ze sobą zrobić
-Boję się wiesz ? 
-Wiem i rozumiem - odparłem z pocieszającym uśmiechem
-Ile się już znamy ? - zapytał po chwili
-No to mnie zagiołeś ! Nie wiem ! Odkąd pamiętam. - zaśmiałem się a on mi wtórował
-Od jakiś 13 lat a przynajmniej tyle lat ma najstarsza fotografia którą zrobiła nam twoja mama - rzucił radośnie
-A no tak sam ją mam ! - przypomniałem sobie i wyciągnąłem zdjęcie z portfela 
-Też je nosisz ? - zapytał zdziwiony wyciągając te samo zdjęcie 
-A wiesz co ? Co do mieszkania to moi rodzice i tak chyba nie będą mieć nic przeciwko jeśli z nami zamieszkasz inną sprawą jest to że niedługo twoja 18-stka ! Musimy to uczcić ! 
-Dzięki Zayn..na pewno skorzystam ! - zaśmiał się po raz kolejny 
-Spoko jesteś dla mnie jak brat - posłałem mu lekki uśmiech
-Ale co do tej imprezy to masz rację niestety...
-Dobra pogadamy o tym później - machnąłem ręką widząc że lekko krępuję go ta rozmowa, musiałem wracać do domciu bo mamusia się denerwowała...skąd u niej nagle tyle opieki nade mną nie tak żeby się mną nie opiekowała ale od wczoraj to istne przegięcie. Louis zabrał się ze mną i nocował w jednym z pokoi gościnnym ja za to jak tylko znalazłem się w pokoju szybko się umyłem i walłem się spać
-Kurwa ! - krzyknąłem sam do siebie słysząc że budzik który jest moim telefonem dzwoni - no kurwa kto wymyślił takie godziny szkoły ja pierdole ! - rzuciłem sam do siebie 
-Pawian z czerwoną dupą ! - rzucił piskliwym głosem Louis
-Dobry humor,hmm ? - spojrzałem na niego spod łba dając mu jakieś ciuchy w których nigdy nie chodziłem, delikatnie mówiąc mam takich pół szafy
-Cholera, Zayn przecież my wszyscy jesteśmy tutaj dobrymi aktorami a w szkole wybitnymi. Trzeba się przygotować ! - rzucił na odchodne
Weszliśmy do szkoły i coś przykuło moją uwagę...coś dziwnego niby było tak jak zawsze. Były dziewczyny które do nas wzdychały, nasi 'znajomi' i niby wszyscy z wracali na nas uwagę ale tak jakby inaczej. Swoją drogą dobrze że nie było Rob przynajmniej nie musiała tego oglądać, biedaczka ma 40 stopniową gorączkę...W pewnym momencie naszła mnie obrzydliwa myśl, bo co jeśli chodzi o tą piątkową imprezę i ten pocałunek...kurwa pierdole już nie piję... 
-Co się stało ? - wyszeptałem a Lou tylko wzruszył ramionami
-Ty skurwielu - napadł na mnie Liam ale gdy już chciałem się bronić nauczyciel nas rozdzielił karząc się rozejść Payne pokazał mi tylko znak oznaczając spotkanie w szatni.
-Czego chciałeś ? - rzuciłem oschle
-Wiesz co jest mi ciebie żal..naprawdę nie masz jakiekolwiek poczucia winy ?! - darł się na mnie a ja nie wiedziałem o co chodzi - a no tak a może ty nie wiesz ?! Alex uciekła i to przez ciebie debilu ! - reszty już nie słuchałem tylko wybiegłem ze szkoły z zamiarem jej odnalezienia. Po prawie 3 godzinach jazdy gdy już chciałem wracać do domu znalazłem ją siedziała na jednej z ławek w jakimś mini parku
-Alex ? zapytałem niepewnie podchodząc do niej, ona podniosła tylko na mnie wzrok i kolejny raz wybuchła płaczem - Nie uciekaj...- powiedziałem łapiąc ją za ręce gdy tylko próbowała uciec 
-Nienawidzę cie ! Nienawidzę ! Jesteś dupkiem, skurwielem, sukinkotem ! Męską dziwką nienawidzę ciebie! - krzyczała szarpiąc się w moich objęciach 
-Przepraszam...- wydukałem a ona mnie spoliczkowała, czułem jak krew napływa do mojego policzka i tym samym poczułem dość silny ból, zasłużyłem taka była prawda
-Tylko tyle ?! Takim jednym pierdolonym słowem chcesz sprawić abym ci wybaczyła ?! No kurwa najpierw całujesz się ze swoją NA SZCZĘŚCIE nie biologiczną siostrą a potem idziesz się pierdolić..ze mną ! Wiesz jak ja się czuję ? Nie nawet sobie tego nie wyobrażasz ! Albo wiesz co ? Zostaw mnie! rozumiesz ?!
-Nie. Możesz mnie nienawidzić ale nie zostawię ciebie 
-Gdzie mnie zabierasz ?! Nie dość mnie skrzywdziłeś ? - załkała 
- Do twojego domu..- odpowiedziałem ze skruchą i po 6 minutach kłótni siedzieliśmy w samochodzie a ja próbowałem się skupić na drodze
-Czy ty..- zawahałem się na chwilę- czy ty mnie kochasz ? - spytałem prosto z mostu
-Ohhh...gratuluję asertywności i wyczucia czasu - odparła z ironią - i kochałam - dodała oschle







Hej wszystkim ! Tu Maddi, na początku chce przeprosić za to
że tak zepsułam ten rozdział...nie tak miał wyglądać :/ Coś ze mną nie tak
i wszystko w ostatnim czasie pieprzę...mam nadzieję że teraz będzie
tylko lepiej....a tak w ogóle to dziękuję a raczej dziękujemy za to że 
jesteście z nami i czytacie nasze wypociny nawet nie zdajecie 
sobie sprawy ile to dla nas znaczy ! :D 


A iii...przepraszam za wszelkie błędy :<

5 komentarzy:

  1. No coś ty.. nie zepsułaś tego rozdziału.. jest świetny.. :)
    haha: kurwa pierdole już nie piję... << ile razy ja to w realu słysze xD i prawie zawsze nie prawda xD
    W ogole przyjaźń Zayna i Lou - chodzi mi o to zdjęcie.. awww...
    tak sobie myśle, że za jakies 20 lat albo wiecej cała nasza piatka się spotka.. i kazdy z nich wyciagnie ich pierwsze, wspólne zdjęcie jakie im razem zrobiono.. (: Niall ma ich zdjecie w portfelu, moze wlasnie to jest to pierwsze (:

    czekam na nexta.. :D jestem cholernie ciekawa co teraz zrobi Malik :D

    vashappeninkate

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, Malik ma przejebane... Aż mi go szkoda, ale no cóż zasłużył. Każdy chyba by tak postąpił. ( oprócz chłopaków z mojej klasy czy szkoły ). Czekam na 11, i nie rozumiem tego, że coraz mniej jest tutaj komentarzy. Rozdziały robią ciekawsze, z większą akcją i w ogóle lepsze. Nie coś, że poprzednie były gorsze. Nawet nie wiecie, jak bardzo bym chciała pisać tak jak wy i mieć takie oryginalne pomysły. No niestety. Nie każdy może tak pisać, za co wam serdecznie zazdroszczę.
    Pozdrawiam i życzę wen ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No coś Ty... Rozdział jest fenomenalny, po prostu go kocham. Ciekawa jestem czy będzie coś więcej pomiędzy Alex i Zaynem, w najbliższym czasie. Życzę weny i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny .
    Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz talent dziewczyno *.* Strasznie mi się podoba <3
    Pisz szybko następny i daj znać kiedy będzie <3
    Zapraszam na 5 rozdział http://xxxi-love-one-directionxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń