poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 7


  Do Nialla zadzwoniła Robyn. Ta laska mnie wkurza, ale musze jej to wybaczyć, bo blondynek ją kocha. Rozmawiali, Horan co chwilę przytakiwał lub zaprzeczał, w końcu odłożył komórkę.
- Co chciała?- spytałem
- Pytała czy nie Pojdę z nią na imprezę…- przerwał na chwilę, po czym kontynuował- Ale powiedziałem jej że zostanę z Toba bo jesteś chory.- Miałem ochotę krzyczeć, czy on właśnie zaprzepaścił swoją szansę?! TAK!
- Stary, czemu to zrobiłeś?
- Bo boję się na nią spojrzeć, teraz kiedy ty o tym wiesz- wyznał. Objąłem go ramieniem, to nie męskie, ale to mój przyjaciel. Jego łzy są moimi łzami
Czuję się jak w tanim pedalskim romansidle, ale chuj z tym.
- Chcesz tam iść?- upewniłem się. Cały czerwony po twarzy, Niall zaprzeczył.
- Spoko, ja tylko coś wezmę z przedpokoju i pójdziemy coś zjeść, okey?- spytałem. Kiedy blondyn usłyszał słowo ‘jeść’ od razu poweselał. Wstałem i wyszedłem z pokoju, miałem zamiar spytac Alex czy zna się na jakimś antydepresyjnym jedzeniu. Bo jak dalej będę się skupiał na tylu rzeczach jednocześnie, to niestety mogę popaść w depresję.
Jednak to co zastałem w jej pokoju przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Ten mulat z dupy murzyna wysrany leżał u niej na łóżku i gwizdał sobie w zadumie.
- Co ty tu robisz? – spytałem opierając się o próg drzwi. Zayn wyrwany z zamyślenia spojrzał na mnie.
- Czekam.- uciął
- Super, ale na co?- dociekałem. To nie jest normalne żeby siedział u mnie w domu jak gdyby nigdy nic.
- Na Alex. Idziemy razem na imprezę do Joe’go. – wzruszył ramionami z tym swoim uśmieszkiem.  Od razu do głowy przyszły mi same najgorsze rzeczy. Wyszłem z pokoju zaniepokojony i usiadłem przed Niallem.
- Co jest? – spytał
- Jednak idziemy na tę imprezę… - powiedziałem.

***
Co za człowiek szlaja się po 1.00 w nocy po ulicy.
Powiem wam: Zdesperowany.
Moja siostra mogła zrobić coś głupiego, a tak być nie może. Jako starszy o cztery sekundy brat musze o nią dbać.
Dlatego ja i Niall robiliśmy wszystko byle być jak najbliżej domu Joe’go.
- Schyl się- nakazał blondyn, zrobiłem to bez pytań. Akurat w tym momencie za żywopłotem pojawiła się głowa gospodarza, jednak nas nie zauważył.
Szliśmy dalej przyglądając się gościom i szukając wśród tłumu Alex, Zayna czy chociażby Robyn.
Przyznam się bez bicia że chętnie uderzyłbym któregoś z tych pajaców którzy kompletnie pijani obmacywali dziewczyny bez ich zgody. Niall miał podobną minę.
Horan jak chce to potrafi.
Nie musiałem długo czekać żeby w tłumie zobaczyć moją siostrę. Tak jak myślałem, kompletnie nawalona szatynka nie poznała mnie na początku.
Kiedy jednak się otrząsnęła była wściekła.
- Zaraz powiem że tu jesteście. Wyrzuci cię.- zagroziła
- Idziesz ze mną do domu, chyba nie chcesz żeby Joe i jego banda zbili mnie na kwaśne jabłko?- spytałem. Była na mnie zła więc bałem się jej odpowiedzi.
Wzruszyła ramionami, i mimo moich próśb nie poszła do domu.
Za to zgubiłem Nialla.

 Kiedyś Zayn przespał się z Alex. Nie zrobił tego z miłości do niej, po prostu chciał mnie tym zdenerwować. Użycie mojej siostry było ciosem po niżej pasa, ale przy tym pokazał jak bardzo w nosie ma jej los.
Kiedyś nawet przeszło mi przez myśl żeby zrobić to samo. W sumie, nie lubię Robyn, mógłbym ją wykorzystać, jednak nie dałoby mi to świętego spokoju.
To nie przyjemne używać kogoś do własnych celów.
Teraz kiedy Niall ją kocha, nie mogę tego zrobić.
Większość ludzi mnie lubi. Bo jestem inny. Nie jestem pozerem, jestem prawdziwy. Mimo że mam bogatych rodziców nie wykorzystuje tego. Ćwiczę, uczę się.. staram się najbardziej jak mogę.
Zanim Alex poznała Mialika i Tomlisona, była taka jak ja.
Jednak oni ją zepsuli.

Najwyraźniej sam Malik nie potrafi nad sobą zapanować.
Zastałem Nialla koczującego w krzakach. Przyglądał się jak Robyn tańczy z innym facetem. Była kompletnie upita, nie zdziwiłbym się gdyby nie wiedziała z kim tańczy.
Po chwili zza krzaków po drugiej stronie wyszedł Malik. Oni są chyba rodzeństwem, chociaż nie zawsze to tak pokazują, jednak wiem że Rob jest ważna dla Malika, dlatego wykorzystanie jej byłoby najlepsze.
Nie Payne. Nie zrobisz tego Niallowi.
Robyn poszła za Zaynem w cień. Ja razem z Niallem posunęliśmy się bardziej w ich stronę. Jeszcze bliżej, i jeszcze bliżej. Tak że niemal mógłbym dotknąć Malika wyciągając rękę.
To co się stało wstrząsnęło mną.
Zayn i Robyn obściskiwali się. Całowali ta namiętnie jakby się mieli połknąć. Spojrzałem na twarz blondyna. Był cały blady i łzy napływały do jego oczy.
- Oni nie są czasem rodzeństwem?- spytałem. Mogłem tego nie robić.
- Są, przyrodnim. Ich rodzice się hajtnęli. W sumie zero pokrewieństwa w krwi, ale jednak.- rzucił szorstko w moją stronę i wstał.
- Sukinsynu – krzyknął i rzucił się na Zayna. Przestraszoną Robyn wciągnąłem w krzaki i  zatkałem usta ręką.
Udana akcja Liam, nie ma co.
- Co do ..? – zaczął Mulat, jednak blondyn już wsadził mu pięść w zęby, a druga przywalił i w najlepszym wypadku podbił prawe oko. 
Chciałem wstać i pomóc Niallowi, jednak musiałem trzymać siostrę Malika żeby nie wszczęła alarmu , ani nie zaczeła wrzeszczeć.
I tak nas już zauważyli.
Nie wiedziałem co robię. Mulat pobił Nialla tak boleśnie że młody ledwo stał na nogach. Chwila dekoncentracji Robyn i wciągnąłem przyjaciela w krzaki, sam skoczyłem na mulata.
Zdezorientowany Zayn przywalił mi , jednak odparowałem jego cios.
Strażnicy już wpadli na nasz teren i odciągnęli nas od siebie.
Przyszedł Joe. Wysoki, chudy, czarnowłosy mężczyzna z oskarżycielskim wyrazem twarzy.
Jako że Zayn miał zaproszenie został. Mnie wyrzucili na zbity pysk.
Leżąc na drodze, ze złamanym nosem myślałem o moim bohaterskim czynie.
Niall pewne teraz kłócił się z pijaną Robyn ukryty bezpiecznie w krzakach.
Jednak nie to mnie martwiło.
Podniosłem się, miałem jeszcze dosyć siły, jednak musze przyznać ze dbają o to by drogi były wygodne.
Przez bramę zobaczyłem jak Zayn obejmuje Alex w pasie i całuje ją po szyi. Siostra chichotała, nie widziała jak Zayn całował się z własną siostrą, więc nie miała do niego żalu.
Weszli do środka. Co chwila widziałem jak wchodzą po schodach na gorę, bo Joe zrobił sobie długie okna na szerokości schodów.
Rutynowa Akcja Payne.
A ty zawiodłeś.




Krótkie, wiem.
Ale nie mam czasu, a jest początek tygodnia więc dodaje . <3
Jak wam się podoba? 
Musicie komentować + tam na górze jest takie coś jak OBSERWOWANI klikajcie w to . ;D

A i chcę was zaprosić na mojego własnego bloga, pojawił się prolog http://www.cantbetocareful.blogspot.com/   <-- Link macie też na górze pod zakładką 'HAPPY EVER AFTER'
Licze że na tamtym blogu będzie chociaż połowa naszych czytelników.
Luv Ya  .;**
Bye.

+ Komentujcie to , nie chcę czuć się gorsza bo moje posty mają mniej komów niż te od Magdy, ( wiem ona jest świetna c'nie? ) 
xoxo EmpireOfBroken

7 komentarzy:

  1. świetny jak zawsze. Czekam na nn i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. no żal mi Zayna ;/ denerwuje mnie hahaha ;d <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Ciekawa jestem reakcji Alex jak dowie się o tym, że Zayn całował się z siostrą. Na pewno Liam jej o tym powie :D Życzę weny i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. haha swietny..
    "Ten mulat z dupy murzyna wysrany" myslam ze padne ze smiechu xD
    Ale ze Zayna niezle ziółka haha czekam na nexta (:
    vashappeninkate

    OdpowiedzUsuń