poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 6.

Czytasz = Komentujesz







-Co tu się.....- zaczął ktoś nie wiem do końca kto nie obchodziło mnie już to...nie mogłem zcierpieć tego co się stało kilka a może kilkanaście minut temu ? Harry chyba poszedł do domu...no nie dziwię się taka piękna śliwka pod okiem, pewnie nie będzie przychodził do do szkoły przez kilka dni albo porzyczy od mamusi kosmetyczi do makijażu. Na samą myśl o umalowanym Lovelasie chce mi się śmiać.
Po mojej dogłebnej obserwacji zauważyła że ktoś kto się miał nami zajmować znowu znikł. Normalnie norma nie wiem co za debil to wymyślił skoro polega to tylko na tym że zamyka się kilku nastolatków w sali i pozostawia się samym sobie...beznadzieja. Robin i Alex siedziały koło siebie i coróż jedna drugi rzucała gniewne spojrzenie, farbowany siedział między nimi i starał się załagodzić sytuacje co chwilę obie wybuchały śmiechem i to jednoczeście przez co jeszcze bardziej się w ciekały. Nie powiem ale wyglądało to komicznie.
Louis chodzi po całej sali cojakiś czas się wydurniają ale tylko wtedy gdy ktoś zwrócił na niego uwagę. Kogo on chce oszukać ?
-Stary jaka akcje była prawda ? - zaśmiał się stając koło mnie - Najpierw Payne wychodzi wkurwiony nauczyciel go całkiem olewa a potem karze Styles'owy też iść loll....a jak ty ? - zapytał troskliwie, kładąc rękę na moim ramieniu, tuż po tym jak spiorunowałem go wzrokiem
-Nijak - zaśmialem się zrzucając ją, jednak gdy o tym wszystkim pomyślałem to przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz...czy ci dabile naprawdę mnie uderzyli ?!
Nie miałem ochotę bawić się z tymi osobnikami więc usiadłem na jednej z ławek koło okna i rysowałem. Nie wiem czy to sztuka czy mam talent po prostu rysuje. Tyle, może zostanę artystą ? Ta ja i artysta..umhhm już uwierze...
-Zayn..ejj... co się dzieje ? - uśmiechneła się do mnie Alex, nie miał ochoty gadać szczególnie z nią
-Nic.
-Przecież widzę - ciągneła dalej na szczęście przerwał jej nauczyciel czy ktoś tam oznajmiający że nasza odsiadka się skończyła. Szybko wyszedłem z klasy a jedynymi osobami które mnie dogoniły byli Lou i moja siostra
-Zayn ! - wydarła się na mnie zdyszana
-Co ?
-Zapomniałeś debilu że muszę jechać z tobą, twoim autem ? - spytała poirytowana
-Ja nie ! Skąd że !
-Brachu kogo tu oszukujesz - zaśmiał się Louis przechodząc obok mnie
-Boo Bear ! Wcale mi nie pomogłeś ! - wydarłem się na pół parkingu który był pusty a no tak piątek.
-Zajebie ciebie kiedyś za tego Boo Bear, wiesz ? - zaśmiał się wsiadając do auta i z piskiem opon odjeżdzając do...no gdzieś tam .
-Ehhh...- westnęła młoda gdy tylko odpaliłem samochód.
-O co chodzi...- zapytałem spokojnie wpatrując się w przednią szybę, w końcu musiałem uważać. Wiozę ze sobą moją małą siostrzyczkę..
-Nie wiem, może ty mi powiesz ? - prychneła pod nosem
-Co masz na myśli
-Zayn ! Nie udawaj proszę ! Nie udawaj, chociaż przede mną ! - wydarła się a ja na nią spojrzałem szybko byłe całkiem zdezorientowany
-No kurwa ! O co mi chodzi ? A co do chuja miało być kilka godzin temu ?!- ciągnęła, była wściekła
-Powiecmy że to nie twoja sprawa - urwałem
-Jak to nie moja ! Aha, czyli ja mam ci się zwieżać ze wszystkiego a ty mi nigdy nic nie powiesz ? - zapytała już spokojniejsza
- Tak - uśmiechnął się chamsko i ruszyłem w stronę domu pod który właśnie podjechałem. Za plecami usłaszałem 'piękny' wianuszek przekleństw które wypowiedziała moja siostra....
-Zayn co ty robisz ? Masz się o nią troszczyć a nie krzywdzić - skarciłem się w myślach
-O dzieci już jesteście ! - krzykneła uradowana mama, Robin tylko w odpowiedzi burkła pod nosem ja za to pocałowałem moją rodzicielkę w policzek.- To my wychodzimy. Wrócimy w Sobotę o 13 więc proszę bez imprezek bo starych nie ma..znacie zasady, możeci robić 1 prywatkę miesięcznie pod warunkiem że my o tym wiemy i mam to ugodnione z sąsiadami tak więc no...jeśli złamiecię to zasadę to z imprez nici...- ciągnęła moja rodzicielka
-Ohh..choćmy - pośpieszył ją mój Ojczym - a wy się bawcie dobrze i mam nadzieje że nabroicie za bardzo przez jadną dobę - zaśmiał się zamknął za nimi drzwi po chwili już tylko było słychać odjerzdżający samochód.
-Mamy pozytywnie pojebanych rodziców - oznajmiła Rob
-Zgadzam się ! - przytaknąłem jej przez śmiechem
Pogadałem jeszcze chwilę z Rob. Dosłownie chwilę, bo już po chwili zadzwonił jej telefon i dziewczyna udała się kręconymi schodami do swojego skrzydła. Ja za to rzuciłem gdzieś swój plecak i rozsiadłem się wygodnie na naszym dość sporych rozmiarów narożniku i wpatrywałem się w naszą wielką plazmę. Gdy już szykowałem się do jakieś gierki na PS3 usłyszałem kroki 
-Grasz ze mną ? I wiesz co nie wiem po co chodzisz w szpilkach po domu
-Nie, nie chce i też nie chcesz - zaśmiał się młoda siadając na kanapie tyłkiem a nogi kładąć na mnie. Przyjrzałem jej się dokładnie była gorąca, długie zgrabne nogi, lekko odstająca pupa, idealnie płaski wyrzeźbiony brzuch, idealne piersi, te cudowne oczy, czarne włosy, jej pełne usta aż błagały oto żeby je pocałować. Jednak Robin Klein jest moją siostrą może nie biologiczną tylko za sprawą tego że nasi rodzice się chajtneli ale mimo wszystko jest dla mnie jak malutka siostrzyczka....- ZIEMIA DO ZAYNA ! - wydarła się do mnie machając rękoma
-A no tak sorry, coś mówiłaś ? - zapytałem speszony
-Tak staruszku po 70 ! Idziemy na impre więc się ubieraj no ruchy
-Do kogo idziemy ? - zapytałem zdziwiony
-Dzwonił twój kumpel..nijaki Joe Hommels mówi ci to coś - mówiła a ja kiwałem głową kojarząc fakty. Joe Hommes to mój stary kumpel co prawda sporo starszy ode mnie bo podchodzi po mału pod 30 ale i tak się kumplujemy, jego imprezy to ten dla samych VIP do których należymy oczywiście
-Tak, jasne
-No i mówił jeszcze że możemy ze sobą kogoś zabrać
-Spoko idę się ubrać do zobaczenia za 20 minut i dzwoń po szofera
-Będzie za godzinę...- zaśmiała się widząc moją podjarę
Planowo po 20 minutach byliśmy gotowi więc postanowiłem wybrać się po Alex a Robin chciała namówić Niallem a jako że oni mieszkają koło siebie i moja cudownie zdolna siostra zepsuła nie wiadomo jak samochów zabrała ze mną. Po 10 minutach zbyt szybkiej jazdy bylismy na miejscu. Domy naszych przyjaciół były napewno znacznie skorbniejsze i 'biedniejsze' od mojego i Tommo ale mimo wszystko dało się zauważyć że kasy im nie brakuje szczególnie dzięki furą którymi się wozili. Gdy tylko zadzwoniłem dzwonkiem wrota do ich domu zostały otwarte i ukazała mi się jak zawsze przyjaznie nastawiona pani Payne oświatczjąc mi iż Alex jest u siebie w pokoju i mogę do niej pójść, podziękowałem ładnie i szybkim krokie pokonałem schody. Nie chciało mi się pukać więc weszłem bez uwczesnego wykonania tej czynności.
-Co jakbym była naga - zaśmiała się oburzona podnosząc z ziemie bluzkę
-To bym cię przeleciał - uśmiechnąłem się szyderczo
-Coś się stało ? - zapytała po chwili
-Nie...to znaczy tak. Impreza tyle. Za godzinę masz być gotowa - wyszeptałem jej na ucho jakby to była największa tajemnica na tym świecie.
-Spoko i jak coś to ja idę się ubrać i jestem gotowa. Ja to nie ty - wytknęła mi
-Ohhh...mogę poczekać tu - zapytałem a raczej oznajmiłem rzucając się na jej łóżko.
-Spoko to je idę do kibla się ubrać - rzuciła i już jej nie było...siedziałe w absolutnej ciszy wpatrując się w sufi gdy nagle doszły do mnie czyjeś szepty. Po dłuższej chwili domyśliłem się że to Liam i Niall. Aha, no to Robin go łądnie zaprosi. Przyłożyłem ucho do ściany i słuchałem  
- No tak, ale wiesz… - zająknął się prawdopodobnie Niall – no … dobra. Chciałem ci coś powiedzieć . – dalej się jąkał.
- no .. dajesz, nie mam 50 lat .
- No ja.. ja chyba … zakochałem się w Robyn . – wyrzuciłyś z siebie....czekaj czyli Niall...ten popierdolony Niall który łamie laską serce nawet o tym nie wiedząc, zakochał się w Robin ?! 
Siemson tu Maddi ! :)
Mam nadzieje że się podobał rozdział
 przepraszam za błędy ale połowę
dopisywałam na szybko...
Dziękuję również za wszystkie
komentarze i wyświetlenia !
Jesteście niesamowici !!




Eheheh, Maddie nawet nie wiesz jaką mi podjare zrobiłaś!
Mam takiego plana na 7 rozdział że nie ma bata żebym go nie napisała. ;D 
Kocham to <3
A Zayn jeszcze to wszystko słyszał . ! ;**

Chcesz być informowany ?
Podaj swój nr gg lub twitter !!!!!!!!!!!!!

8 komentarzy:

  1. awww... fajny rodzialik :D
    ohh juz chce nexta.. omg.. ta impra bd super cos czuje i pewnie nie obejdzie sie bez konfrontacji Zayna z Niallem :D

    vashappeninkate

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, czekam na następny : )

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział jak wszystkie inne. Czekam na nn i zapraszam do siebie


    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny .!
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się wasz pomysł natego bloga. Szkoła. One Direction nie istnieje. Niektórzy z nich się nie lubią. Szczególnie podoba mi się moemnt, w którym Zayn krzyczy, że jest dziewicą, albo co w ten sam dzień przychodzi nowa nauczycielka oraz pobudka Louisa. Na pewno zostanę na dłużej. Dodaję się do obserwatorów. Życzę weny i czekam na kolejny :)


    Chciałabym też Was zaprosić do czytania i obserwowania mojego nowego bloga, oczywiście jeśli się Wam spodoba ;)
    keep-calm-and-love-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały ! Aww kocham .. bardzo mi się podoba bo jest taki inny .. no wiesz .. szkoła :D;D
    + nowy rozdział
    http://give-you-heart-a-break.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz masz talent ;D

    http://twinkle-in-eye.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń